Historia starożytna obfituje w opisy przerażających wojen, bitew, zbrodni. Były to czasy niemal dzikie, pełne agresji, przemocy, tortur. Okrucieństwo okazywali nie tylko mężczyźni podczas licznych działań wojennych czy też skazując na stracenie swych przeciwników politycznych. Okazuje się, że przedstawicielki płci pięknej również miały co nieco na sumieniu…

Dzieje niezwykłej kobiety

Z kart historii wyłania nam się postać okrutnej cesarzowej o niezwykle rozbudzonym temperamencie seksualnym. Messalina żona Klaudiusza to jedna z najbardziej barwnych postaci swojej epoki. Jako młoda dziewczyna poślubiła nieatrakcyjnego, jąkającego się Klaudiusza, późniejszego cesarza Rzymu, który starszy był od niej o ponad 30 lat. Para doczekała się dwójki potomstwa – córki Oktawii oraz syna Brytanika. Niestety – ich życie rodzinne nie było usłane różami, a samo jego zakończenie – krwawe i okrutne…
Cesarzowa Messalina żona Klaudiusza znana była ze swego rozpasania erotycznego – historycy naliczyli co najmniej 250 kochanków, których przyjmowała w pałacu cesarskim. Organizowała liczne orgie oraz maratony seksualne, w których prześcigała wszelkie „damy lekkich obyczajów” z rzymskich domów publicznych. Jeżeli jednak któryś z mężczyzn nie był zainteresowany względami cesarzowej lub też ośmielił się jawnie odrzucić jej zaloty – mógł się liczyć z rychłą śmiercią… Messalina nie przebierała bowiem w środkach i likwidowała wszystkich tych, którzy byli jej nie na rękę. Niezależnie, czy to mężczyzna, czy kobieta – w przypadku tych ostatnich na śmierć skazywała np. te, które w jej mniemaniu były zbyt piękne… Nie oszczędzała nawet bliskiej rodziny, taka była okrutna i bezwzględna.
Cóż, niestety spotkała ją równie okrutna kara za takie postępowanie. Mąż Klaudiusz wydał na nią oraz na jej kochanka Gajusza Syliusza wyrok śmierci. Nie mógł znieść tego, że Messalina chce zawrzeć z nim związek. Oboje zmarli okrutną śmiercią – lecz nie tylko oni. Zgładzono także dwoje dzieci Messaliny, Oktawię i Brytanika. Oni również ukarani zostali za niegodne postępowanie swej matki…